- 2024
- 2023
- 2022
- 2021
- 2020
- 2019
- 2018
- 2017
- 2016
- 2015
- 2014
- 2013
- 2012
- 2011
- 2010
- 2009
- 2008
- 2007
- 2006
- 2005
- 2004
- 2003
- 2002
- 2001
- 2000
- 1999
- 1998
- 1997
- 1996
- 1995
- 1994
- 1993
- 1992
- 1991
- 1990
- 1989
- 1988
- 1987
- 1986
- 1985
- 1984
- 1983
- 1982
- 1981
- 1980
- 1979
- 1978
- 1977
- 1976
- 1975
- 1974
- 1973
- 1972
- 1971
- 1970
-
Piosenki
-
Filmy i seriale
-
Programy TV
-
Kreskówki
-
Gry komputerowe
-
Gry i zabawy
-
Jedzenie
-
Moda i uroda
-
Motoryzacja
-
Prasa
-
Wyposażenie domu
-
Wydarzenia
-
Gadżety
-
Osobowości
-
Internet
-
Hobby i kolekcje
Pomimo, że podręcznik miał z nas zrobić Pitagorasa, to zdecydowana większość uczniów nie wspomina zbyt dobrze tego wydania. Jednak jak z większością rzeczy, które w dzieciństwie źle nam się kojarzyła, to po latach mimo wszystko wspominamy ją z sentymentem.
Różne kolory okładek, a na niej dwójka hipsterów - tak wyglądał horror uczniów uczących się matematyki w podstawówce w latach 90'.
Trzeba jasno to przyznać - podręcznika do matematyki praktycznie nikt nie lubił i to pomimo pseudozabawanych historyjek, które przeplatały zadania. To była taka szorstka przyjaźń ucznia z podręcznikiem, u niektórych miłość z rozsądku. Jedno trzeba przyznań autorowi książki, że to był jedyny w miarę przystępny podręcznik, z poprawnie sformułowanymi zadaniami no i stopniowaniem trudności.
Zmorą uczniów było zdanie wypowiedziane przez nauczyciela, który na koniec lekcji, jako pracę domową zadawał zadania np. od 1.10 do 1.17. Każdy wiedział, że w godzinę to się tego nie odrobi.
Z podręcznikiem krąży wiele legend, a jedną z nich jest to, że podobno ktoś wykonał na ochotnika zadanie, które było z tzw. "gwiazdką" i znajdowało się na końcu strony.
Po latach można zadać jedynie pytanie "czy ktoś rzeczywiście stał się Pitagorasem dzięki temu podręcznikowi?".
Różne kolory okładek, a na niej dwójka hipsterów - tak wyglądał horror uczniów uczących się matematyki w podstawówce w latach 90'.
Trzeba jasno to przyznać - podręcznika do matematyki praktycznie nikt nie lubił i to pomimo pseudozabawanych historyjek, które przeplatały zadania. To była taka szorstka przyjaźń ucznia z podręcznikiem, u niektórych miłość z rozsądku. Jedno trzeba przyznań autorowi książki, że to był jedyny w miarę przystępny podręcznik, z poprawnie sformułowanymi zadaniami no i stopniowaniem trudności.
Zmorą uczniów było zdanie wypowiedziane przez nauczyciela, który na koniec lekcji, jako pracę domową zadawał zadania np. od 1.10 do 1.17. Każdy wiedział, że w godzinę to się tego nie odrobi.
Z podręcznikiem krąży wiele legend, a jedną z nich jest to, że podobno ktoś wykonał na ochotnika zadanie, które było z tzw. "gwiazdką" i znajdowało się na końcu strony.
Po latach można zadać jedynie pytanie "czy ktoś rzeczywiście stał się Pitagorasem dzięki temu podręcznikowi?".
Komentarze